Wda Czarna Woda – Borowiak Czersk 3:3 (0:1)
bramki:
1:0 – zawodnik Borowiaka
1:1 – Gaszkowski Patryk (asysta: Wittstock Mateusz)
2:1 – Rybacki Paweł (asysta: Wittstock Mateusz)
2:2 – zawodnik Borowiaka
2:3 – zawodnik Borowiaka
3:3 – Mateusz Wittstock (asysta: Rybacki Paweł)
Wszyscy kibice, którzy pomimo niesprzyjającej pogody postanowili spędzić sobotnie popołudnie na stadionie w Czarnej Wodzie, swojej decyzji z pewnością nie żałują. Mecz z liderem miał w sobie wszystko to, za co kochamy piłkę nożną: walkę, bramki oraz ogrom emocji od pierwszej do ostatniej minuty. Pierwszą połowę lepiej rozegrali podopieczni trenera Artura Papierowskiego, którzy schodzili na przerwę prowadząc 1:0 po bramce Patryka Dudy, który jest dla czerszczan tym, kim dla Bayernu Robert Lewandowski. W drugiej odsłonie spotkania byliśmy świadkami wymiany ciosów. Pierwszym z nich był rzut rożny wykonywany przez Pawła Rybackiego. Po jego zagraniu najwyżej w polu karnym wyskoczył Mateusz Wittstock, który sparował futbolówkę z dalszego słupka w okolice linii piątego metra. Tam z kolei najszybszym refleksem wykazał się Patryk Gaszkowski, uprzedzając obrońców mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Czarnowodzianie nie zamierzali się jednak okopywać na swojej połowie broniąc zażarcie remisu i nadal szukali swoich szans w ofensywie. Druga bramka dla podopiecznych trenera Sebastiana Jędrzejewskiego padła po kontrataku. Piłka trafiła na lewe skrzydło do Mateusza Wittstocka. Popularny „orzeł” pomknął z nią wzdłuż linii bocznej, wpadł w pole karne po czym odegrał piłkę do Pawła Rybackiego. Litera nie zastanawiając się długo wykonał obrót przez lewe ramię, gubiąc w ten sposób próbującego interweniować defensora i po chwili sprawił, że piłka drugi raz tego dnia znalazła się w bramce gości. Pomimo niekorzystnego obrotu spraw lider z Czerska nadal grał swoją piłkę i spokojnie budował kolejne, bardzo groźne akcje ofensywne. Bramka na 2:2 padła po uderzeniu zza pola karnego, po którym to futbolówka obiła poprzeczkę i spadła na ziemię. Na nasze nieszczęście doskoczył do niej jeden z zawodników Borowiaka, który zachował zimną krew nie dając Damianowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Po zdobyciu bramki wyrównującej nasi rywale nadal atakowali z ogromną determinacją, szukając kolejnego trafienia dającego im komplet punktów. Udało im się to po rzucie rożnym, przy którym niestety widoczna była wśród naszych zawodników bierność i pewnego rodzaju brak koncentracji. Arbiter spotkania doliczył do regulaminowego czasu 3 minuty i wszystkim wydawało się, że lider dopisze do swojego konta 3 punkty. Nic bardziej mylnego. Po stracie piłki przez zawodników Borowiaka na połowie Wdy, trafiła ona na lewe skrzydło do Litery. Ten przemieścił się z nią wzdłuż linii bocznej, po czym dośrodkował piłkę lewą nogą do wbiegającego za plecami defensora Borowiaka Orła. Jak się chwilę później okazało było to zagranie na przysłowiowy „nos” do kolegi z ataku, który wbiegając na pełnej szybkości uderzył piłkę głową nie do obrony. Po utracie trzeciej bramki lider nie był już w stanie się podnieść. Zamiast tego pojawiła się wśród naszych gości frustracja, która skutkowała dwiema czerwonymi kartkami po faulu na Literce oraz słownych wyzwiskach w stronę sędziego głównego, których oczywiście nie będziemy cytować.
Zawodnikom oraz działaczom Borowiaka dziękujemy za mecz, życząc jednocześnie powodzenia w kolejnych spotkaniach i walce o powrót do 5 ligi.
Żółto-niebieskim z kolei dziękujemy za walkę i pokazanie charakteru w meczu, w którym z pewnością faworyt był tylko jeden. Dzisiaj wszyscy razem i każdy z osobna zasłużyli na słowa pochwały.
BRAWO DRUŻYNA!
Wda: Żywicki Damian – Jędrzejewski Sebastian, Szczepankiewicz Arek, Kropidłowski Mateusz, Gaszkowski Gracjan, Wittstock Mateusz, Gaszkowski Patryk, Dorau Patryk, Birna Błażej, Sztormowski Krzysztof, Rybacki Paweł, Kłopotek-Główczewski Łukasz, Tuszkowski Błażej, Sumionka Mikołaj, Szczepankiewicz Kajtek, Gełdon Przemysław
mat. KS Wda Czarna Woda
foto: Mroczkiewicz Agata