Wda Czarna Woda – Sławek Borzechowo 3:1 (1:0)
Skład:
Damian Żywicki – Arek Szczepankiewicz, Błażej Tuszkowski, Mateusz Kropidłowski, Błażej Birna, Gracjan Gaszkowski, Patryk Gaszkowski, Sławomir Malinowski, Paweł Rybacki, Mateusz Wittstock, Krzysztof Sztormowski, Sebastian Ptaszek, Michał Ptaszek, Piotr Dorosz, Miłosz Kłopotek – Główczewski, Łukasz Kłopotek – Główczewski, Klaudiusz Burczyk, Mikołaj Sumionka
Bramki:
1 – bramka samobójcza
2 – Mateusz Wittstock (asysta: Mikołaj Sumionka)
3 – Paweł Rybacki (asysta: Mateusz Wittstock)
Środowe spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy częściej byli w posiadaniu piłki, stwarzając największe zagrożenie po stałych fragmentach gry. Bardzo dobrze tego dnia była jednak dysponowana linia defensywna Wdy oraz jej bramkarz, dzięki czemu obraz gry z biegiem czasu zaczął ulegać zmianie. Wda coraz śmielej zaczęła poczynać sobie w ofensywie, czego efektem było zdobycie upragnionej bramki. W 39 minucie gry Sławomir Malinowski dograł piłkę z bocznego sektora boiska wzdłuż bramki Borzechowa. Jeden z obrońców próbując przeciąć podanie wślizgiem uczynił to tak niefortunnie, iż umieścił ją we własnej bramce, nie dając szans bramkarzowi na skuteczną interwencję.
Po zmianie stron podopieczni trenera Sebastiana Jędrzejewskiego przejęli inicjatywę, tworząc sobie multum sytuacji do zdobycia bramki. Niestety ponownie dały o sobie znać problemy ze skutecznością. Do 75 minuty Wda powinna prowadzić przynajmniej 5:0, jednak zamiast tego nadal nie mogła być pewna końcowego sukcesu. Wyczyny zawodników ofensywnych z pewnością przyprawiły trenera o szybsze bicie serca i chyba w trosce o jego zdrowie postanowili w końcu wywiązać się z obowiązku zdobywania bramek. Pierwszą z nich w 80 minucie na swoje konto zapisał Mateusz Wittstock, wykorzystując znakomite podanie autorstwa Mikołaja Sumionki. W 86 minucie Klaudiusz Burczyk szybkim wyrzutem z autu uruchomił wspomnianego już Mateusza. Ten skupił na sobie uwagę obrońców oraz bramkarza, po czym podał piłkę do niepilnowanego na długim słupku Pawła Rybackiego, który z drobnymi problemami umieścił piłkę w siatce. W 90 minucie goście zdobyli bramkę honorową po rzucie rożnym, po czym sędzia zakończył zawody.
Mamy nadzieję, że pomimo widocznych problemów ze skutecznością czarnowodzianie w końcu się przełamali i w kolejnych meczach będą systematycznie zbierać tak bardzo potrzebne w tym sezonie punkty. O kolejne powalczą ponownie na własnym boisku w sobotę 15 maja. O godzinie 17:00 zmierzą się z Jantarem Pawłowo. Mecz zostanie rozegrany przy udziale publiczności. Liczymy na Wasze przybycie i wsparcie!
Mat. Wda Czarna Woda
Foto: Agata Mroczkiewicz