W sobotę 21 września zespół Wdy udał się na mecz do aktualnego lidera rozgrywek zespołu Piaski Wąglikowice. Od pierwszej minuty znaczącą przewagę uzyskali gospodarze, którzy bardzo długo utrzymywali się przy piłce szukając nieustannie szansy na zdobycie bramki. Zespół Wdy ograniczał się tylko do obrony co niestety nie mogło skończyć się dobrze. Po jednej z kolejnych akcji gospodarzy ich lewoskrzydłowy pomocnik dośrodkował piłkę w taki sposób, że ta zamiast na głowie kolegi z drużyny wylądowała w siatce bramki, której strzegł młody bramkarz Wdy Błażej Mechliński. Była to bramka za tzw. kołnierz, której żaden bramkarz nie byłby w stanie wybronić. Do przerwy Wda oddała tylko jeden strzał w światło bramki, autorem którego był bardzo dobrze dysponowany tego dnia Fabian Skolasiński.
Druga odsłona spotkania była znacznie bardziej wyrównana. Zarówno goście jak i gospodarze starali się zdobyć bramkę. Na nasze nieszczęście gospodarze okazali się bardziej konsekwentni w swoich działaniach. Po kolejnym dośrodkowaniu w pole karne piłki stojący „bez opieki” na długim słupku napastnik Piasków pewnym strzałem głową z najbliższej odległości po raz drugi pokonał naszego bramkarza. Był to niewątpliwie błąd ustawienia naszego zespołu w obronie, który nie powinien się zdarzyć. Pomimo niekorzystnego wyniku nasi zawodnicy nie załamywali rąk tylko starali się zdobyć bramkę kontaktową. Nie minęła jednak 70 minuta gdy to gospodarze po złym wybiciu piłki przez obronę Wdy po raz trzeci cieszyli się ze zdobycia bramki. Od tego momentu stało się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Rozpoczęła się dwudziestominutowa całkowita dominacja zespołu z Czarnej Wody. Sygnał do heroicznej walki dał naszym zawodnikom Mateusz Wittstock. Po otrzymaniu piłki rozpoczął rajd w stronę bramki, którego nie było w stanie powstrzymać pięciu zawodników gospodarzy. Po minięciu ostatniego z nich w sytuacji sam na sam z bramkarzem zachował zimną krew i pewnym strzałem w długi róg umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Po kilku minutach i zamieszaniu w polu karnym gospodarzy ze zdobycia bramki cieszył się Daniel Ślizewski, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. Z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce po asyście głową Kacpra Wodniczaka. Wda do ostatniego gwizdka sędziego walczyła o trzecią bramkę, na zdobycie której nie starczyło jednak czasu. Postawa naszych zawodników w ostatnich 20 minutach spotkania została doceniona przez bardzo kulturalnych i miłych kibiców gospodarzy, którzy gratulowali naszym zawodnikom bardzo dobrego spotkania i życzyli powodzenia w kolejnych spotkaniach. W imieniu własnym, jak również kolegów z drużyny za wszystkie ciepłe słowa kierowane pod naszym adresem serdecznie dziękuję.
Już 28 września o godz. 16:00 na własnym boisku Wda podejmować będzie zespół Orła Gołubie. Wszystkich serdecznie zapraszam na to spotkanie i obiecuję, że damy z siebie 100%, pozostawimy wiele zdrowia na boisku co miejmy nadzieję przełoży się na wygraną i zdobycie 3 pkt.
P.R.